Niedziela szósty dzień lipca, nie będzie już komentarza poranka ... To mój ostatni wpis o Widoku z Okna i ostatni komentarz poranka. Zamykam okno, okno przy którym moja Mama chora na Alzheimera spędziła wiele godzin. To Jej widok z okna, ciagle ten sam obserwowany godzinami przez ostatnie pięć lat. Byłam z nią tak jak chciała ... byłam i towarzyszyłam minuta po minucie powolnemu odchodzeniu w niepamięć ... Pamiętam ten dzień kiedy zdobyłam się na pytanie ... powiedz kim jestem? i usłyszałam jej odpowiedź ... nie wiem, powiedz mi ... jestem Twoją córką ... i to bezgraniczne zdziwienie, jednocześnie radość, że nareszcie się czegoś dowiedziała ... Już wiedziałam, już nie domyślałam się ... Ona zapadała się niepamięć ... Pamiętam te krótkie chwile przebłysku jasności, kiedy uczyłyśmy się i powtarzałyśmy podstawowe informacje ... jak się nazywam, ile mam lat, gdzie mieszkam ... byłam jej pamięcią. Byłam ... obiecałam ... obiecałam w piękny słoneczny lipcowy dzień parę lat temu, dzień przebłysku jasności, gdy zamartwiała się co z nią będzie, a ja ją pocieszałam ... będzie dobrze ... ale nigdzie nie pójdę, pytała z niepokojem ... pewnie, że nie pójdziesz, mówiłam uspokajająco ... Ale mnie nigdzie nie oddasz? Zadała w końcu to pytanie ... Zostanę tutaj, obiecujesz? Obiecuję, powiedziałam obiecuję, zostaniesz tutaj ... Tak też się stało, odchodziła powoli w swoim otoczeniu, ze swoim widokiem z okna ... To Ona pokazała mi różową chmurkę ... zobacz, zobacz dobiegł mnie jej krzyk .. biegnę, co się stało ... zobacz to, to ... i wskazuje palcem, bo nie potrafi nazwać ... A ja widzę różową chmurkę ... piękną, ale tylko chmurkę ... ważną ? dlaczego? Tak zaczął się
cykl moich codziennych wpisów i komentarza poranka o widoku z okna. Czasem padały z różnych stron pytania dlaczego pokazujesz ciągle te same zdjęcia, ten sam widok? Teraz wyjaśniam to widok mojej Mamy, która stała przy tym oknie całymi godzinami i pokazała mi coś czego wcześniej nie dostrzegałam ... różową chmurkę ...
Zamykam okno, Jej okno ... odeszła dzisiejszej nocy i płynie już z tą różową chmurką ....
Dziękuję wszystkim, którzy byli ze mną w czasie tych trudnych pięciu lat ... Dałam radę, wywiązałam się z danej obietnicy ... dziękuję wszystkim, którzy mi w tym pomogli ...
Widok z Okna Gdynia-Obłuże
cykl moich codziennych wpisów i komentarza poranka o widoku z okna. Czasem padały z różnych stron pytania dlaczego pokazujesz ciągle te same zdjęcia, ten sam widok? Teraz wyjaśniam to widok mojej Mamy, która stała przy tym oknie całymi godzinami i pokazała mi coś czego wcześniej nie dostrzegałam ... różową chmurkę ...
Zamykam okno, Jej okno ... odeszła dzisiejszej nocy i płynie już z tą różową chmurką ....
Dziękuję wszystkim, którzy byli ze mną w czasie tych trudnych pięciu lat ... Dałam radę, wywiązałam się z danej obietnicy ... dziękuję wszystkim, którzy mi w tym pomogli ...
Widok z Okna Gdynia-Obłuże
© tekst i zdjęcia autor Irena Majoch
Zapraszam na mojego nowego bloga
Kolorowe Smaki Życia - https://kolorowesmakizycia.blogspot.com/
***
Jeśli moje posty Ci się podobają i chcesz więcej... podziel się nimi ze znajomymi lub postaw mi kawę... dobro zawsze wraca.
Strasznie mi przykro nie wiem co napisać... byłaś dzielna jesteś i będziesz dzielna....
OdpowiedzUsuńPrzeczytałam ... zapłakałam ... popatrzyłam przez moje okno w niebo i zobaczyłam chmurkę, a na niej miłość córki do Matki. Serdecznie pozdrawiam i życzę dobrych dni pełnych radości.
OdpowiedzUsuń